Główną moją specjalizacją jest szeroko pojęta fizjoterapia, w tym głównie fizjoterapia ortopedyczna, funkcjonalna, urazowa, pourazowa, fizjoterapia sportowa, leczenie kontuzji nagłych tj. skręcenia, naciągnięcia, naderwania i zerwania oraz tych, które są spowodowane długotrwałymi przeciążeniami, czyli tzw. bóle chroniczne. Kolejną rzeczą są wady postawy, stóp, kolan oraz kręgosłupa. Pracuje z całym ciałem pacjenta opierając się głównie o założenia ciągów przyczynowo – skutkowych, próbując odnaleźć przede wszystkim przyczynę i źródło problemu.

Zdobyte umiejętności pozwoliły mi na rozwój swojej praktyki oraz skierowały na drogę łączenia wielu ścieżek terapeutycznych, gdzie udało mi się wypracować własną drogę, którą staram się z każdej możliwej strony pielęgnować i dalej się kształcić. Lubię czytać o nas. Fascynują mnie rządzące naszymi ciałami i psychiką mechanizmy biologiczne, fizjologiczne i psychiczne, jako indywidualna jednostka, ale też jako osoba społeczna. Co dzień odkrywam coś nowego i to mnie inspiruje do dalszej nauki, ale lubię też poleniuchować i odpocząć od wszystkiego

Ruch, kontrola motoryczna, wzorce ruchowe, funkcja, struktura i oczywiście aspekt psychosomatyczny? Przyjmuję chętnie każdego. Zdarzyło i zdarza się, że w moje skromne progi przychodzili i przychodzą, byli i aktualni mistrzowie, vicemistrzowie Polski, Europy, utytułowani sportowcy z okolicy. Seniorzy i młodzież. Ale przychodzi też zwykły amator sportu i nietrenujący „Kowalski, którego złapały korzonki”. Każdy jest równy. Pamiętajmy o tym. Zostaje mi jedynie cieszyć się z tego, że przychodzą do mnie.

Droga ta uświadomiła mi przede wszystkim głębokie połączenie umysłu ciała i ducha przy wspieraniu zdrowia każdego pacjenta, który przychodzi do gabinetu. Pokazała też, że jedną z najważniejszych rzeczy, jakie należy zrobić oprócz własnych działań terapeutycznych, jest koedukacja ludzi o rozwoju samoświadomości, higieny mikro i makrocyklów w życiu każdego z nas.

Od maleńkiego dziecka zawsze przykładałem sporo uwagi do obserwowania natury, zwłaszcza drugiego człowieka i siebie. W wieku ok 6 lat zacząłem interesować się tym, jak zbudowane są nasze ciała. Mieliśmy z bratem cudownie ilustrowany atlas człowieka, który kupili naszemu starszemu rodzeństwu rodzice. I tak mi zostało po dziś dzień. Uwielbiałam się uczyć biologii. Następnie „przypadkiem” trafiłem na studia fizjoterapii. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, co dokładnie chce robić, ale ta droga wtedy już się krystalizowała w kierunku indywidualnej pracy z drugim człowiekiem. Od zawsze byłem też związany ze sportem. Na studiach mocno też przyciągnął mnie temat psychiki człowieka i jej wpływ na ciało i jego pracę.

Kierunek studiów wybrałam, nie do końca wiedząc czym zajmuje się fizjoterapia. Pasję odnalazłam na drugim roku, obserwując efekty terapii doświadczonych fizjoterapeutów i powrót do zdrowia pacjentów, postanowiłam w ten sposób pomagać ludziom. Od tego czasu rozwijam swoje umiejętności na kursach i szkoleniach. W 2020 roku ukończyłam fizjoterapię na Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu.

Szczególnie interesuję się dolegliwościami mięśniowo- powięziowymi. W przyszłości chciałabym pracować w gabinecie z pacjentami ortopedycznymi, pacjentami z dolegliwościami przeciążeniowymi oraz osobami, które borykają się z bólami głowy. Pomoc drugiemu człowiekowi jest dla mnie najważniejsza. Zastanawiając się, jak można wspomóc terapię zaczęłam poszerzać wiedzę z zakresu odżywiania, rytmu dobowego oraz mokrobiomu człowieka.

To właśnie sport ukształtował drogę którą wybrałam: bycie fizjoterapeutą.
Chciałabym za tym kształtować prozdrowotną drogę moich pacjentów oraz zapewnić im jak najlepszą pomoc w dyskomfortach fizycznych.

Zajmuję się fizjoterapią ortopedyczną, sportową, fizjoprofilaktyką, terapią manualną, treningiem.

Dodatkowo kształcę się w fizjoterapii stomatologicznej (terapia stawów skroniowo-żuchwowych) i kosmetycznej (masaż twarzy KobidoUp).

Na swoim koncie posiadam takie kursy jak: terapia mięśniowo-powięziowych punktów spustowych z diagnostyką funkcjonalną narządu ruchu, kinesiology taping, masaż tensegracyjny, thera- band academy- równowaga mięśniowa, stabilizacja stawów kręgosłupa i stawów obwodowych, trening medyczny, terapia stawów skroniowo-żuchwowych, KobidoUp.

Moja historia zainteresowań tą tematyką rozpoczęła się po pierwszej i drugiej ciąży, czyli prawie 5 lat temu, gdy po okresie urodzenia dwójki dzieci(pierwsza ciąża 7 lat temu, druga prawie 5) moje ciało mocno się zmieniło. A to za sprawą przemian metabolicznych i hormonalnych w tym okresie, ciąża rozciągnęła w wielu miejscach skórę, a dodatkowo moje ciało odmówiło posłuszeństwa w odprowadzaniu wody z organizmu. Problemy jakie powstały z tego powodu, to zastoje w ciele, drobne obrzęki oraz niechciany przez każdą kobietę cellulitis. Patrząc na siebie w tamtym czasie, średnio mi się to podobało. I właśnie wtedy zaczęła się moja przygoda, żeby odzyskać utracone zasoby, by najpierw podobać się sobie i nie wstydzić się odsłonić swoje ciało np. na basenie, czy na plaży w wakacje. Jednak najbardziej zależało mi na moim komforcie oraz tych, którzy widzą mnie na co dzień. Po ostatnich 3 latach intensywnego dbania o siebie, drobnych zmian w diecie i powrotu do drobnej aktywności fizycznej, zauważyłam, że ogromną zmianę na mojej skórze powodują regularne zabiegi przywracające jej odpowiednią jakość, elastyczność i sprężystość. Spodobało mi się to, gdyż widziałam efekt mojej włożonej pracy, a to powodowało, że moje zadowolenie rosło. Następnie dowiedziałam się o metodzie Zoga Face Integration i postanowiłam, że chciałabym się tego nauczyć, pracować tą metodą i swoimi poprzednimi doświadczeniami dzielić się z kobietami, które mają podobne problemy i chciałyby w naturalny sposob zadbać o siebie, a przede wszystkim o wygląd i jakość swojej skóry na dekolcie i twarzy, na nogach, czy na linii talii, by wyglądać młodo i czuć się młodo, a najważniejsze podobać się sobie patrząc w lustro. Zdaję sobie sprawę, że żaden z nas nie jest idealny i nigdy nie będzie. Nigdy też nie będzie wiecznie młody, ale dla naszego zdrowia warto te procesy starzenia wydłużyć najbardziej jak się da.